5 lat wojny w Syrii
Wojciech Wilk, prezes Fundacji PCPM, która od 2012 roku pomaga Syryjczykom w zapewnieniu dachu nad głową w sąsiednim Libanie, uważa, że w interesie krajów europejskich jest właśnie zwiększenie pomocy dla uchodźców jak najbliżej ich miejsca zamieszkania.
Fot. Adam Rostkowski
Taka propozycja ze strony Polski mogłaby spotkać się z zainteresowaniem UE, tym bardziej, że według wyliczeń niezależnego, międzynarodowego serwisu IRIN, Polska znalazła się na niepochlebnej liście dziewięciu krajów (tzw. List of shame), które wprawdzie zgłosiły swoją gotowość przekazania pomocy na rzecz uchodźców z Syrii, jednak nie dostarczyły szczegółów jak to finansowanie miałoby wyglądać. IRIN – dla porównania – wskazuje również państwa, zasługujące na uznanie za działania będące przynajmniej zaczątkiem złagodzenia kryzysu uchodźców poprzez albo przyjęcie ich do siebie albo szczodre finansowanie działań humanitarnych, szczególnie w krajach sąsiadujących bezpośrednio z Syrią.
Fot. Adam Rostkowski
Za kierowaniem pomocy w rejon Bliskiego Wschodu stoi nie tylko sceptycyzm Polaków do przyjęcia uchodźców, ale przede wszystkim konkretne liczby. Ekspert w dziedzinie pomocy humanitarnej, prezes PCPM wylicza, że środki potrzebne na przyjęcie 7 tys. uchodźców w Polsce wystarczyłyby, by przez ten sam okres zapewnić kompleksową pomoc humanitarną dla 35 tysięcy uchodźców w Libanie.
– Objęcie pomocą humanitarną grupy uchodźców np. w Libanie nie tylko dałoby tym osobom możliwość szybkiego powrotu do Syrii, kiedy będzie to już możliwe i rozpoczęcia odbudowy swojego kraju, ale także zmniejszyłoby szansę, że bieda i brak wsparcia zmusi ich do dalszej migracji do Europy, nie mówiąc o tym, że odciążyłoby kraje, które przyjęły miliony uchodźców często – jak np. Turcja – przeznaczając na pomoc dla nich sporą część własnego dochodu – podkreśla Wilk.
We wtorek, 15 marca mija dokładnie 5 lat od wybuchu wojny w Syrii – krwawego konfliktu na Bliskim Wschodzie, w wyniku którego zginęło co najmniej 250 tys. osób, 4,8 miliona opuściło kraj osiedlając się w państwach ościennych lub udając się w podróż do Europy.