Co dalej z Faresem? Historia chłopca, któremu to Wy pomogliście
Wypełnij PIT przez internet i przekaż 1% podatku
Jesienią 2018 roku odwiedziliśmy w obozowisku dla uchodźców syryjskich w Libanie rodzinę półtorarocznego Faresa. Chłopiec choruje na padaczkę oraz na dziecięce porażenie mózgowe. Malec całymi dniami leży bezwładnie na materacu, nie potrafi jeść. Oddycha płytko i niespokojnie, od czasu do czasu wydając jedynie ciche jęki. Rodzina Faresa na leki i mleko w proszku dla niemowląt (jedyny pokarm, który przyjmuje chłopiec) wydaje miesięcznie 320 $, choć ich przychód dla sześcioosobowej (od stycznia 2019 już siedmioosobowej!) rodziny wynosi niecałe 200 $. Jednym z „żywicieli rodziny” był brat Faresa – 8-letni Azam, który codziennie pomagał w sklepie z zasłonami. Niestety stała praca nie pozwalała chłopcu na naukę w szkole.
Fundacja zorganizowała zbiórkę. Dzięki wpłatom indywidualnych darczyńców zebraliśmy 27 715 zł. Hojności Polaków pozwoliła odrobinę ulżyć rodzinie chłopca w trudach życia na uchodźstwie. Szczególnie, że mama Faresa spodziewała się kolejnego dziecka. Rodzina dostała kartę płatniczą, na którą przez najbliższy rok będziemy przelewać 320 dolarów miesięcznie na leczenie chłopca i pokarm dla niego. Za pozostałe pieniądze Fares otrzymuje pomoc fizjoterapeuty w klinice w Bire, współprowadzonej przez Fundację PCPM i są pokryte koszty transportu do lekarza.
Co dalej z rodziną Faresa?
Cały czas jesteśmy z rodziną Faresa w kontakcie, a ci mają coraz więcej problemów. Faresowi na początku stycznia urodziła się siostrzyczka Leila. Poród odbył się przez cesarskie cięcie. Noworodek zaraz po narodzinach miał ostre zapalenie płuc i musiał zostać w szpitalu. Rodzice martwią się, żeby ich córeczka nie podzieliła losu brata.
Niestety w trosce o swoje dzieci jak zwykle problemem są pieniądze. Opieka zdrowotna i poród w Libanie kosztują (4 dni w inkubatorze to koszt ok. 500$)i na to rodzina przeznaczyła większość z otrzymywanych od PCPM co miesiąc pieniędzy. Musieli też kupić krew dla mamy Faresa, bo kobieta straciła jej wiele podczas porodu. Dlatego nie stać ich teraz na wszystkie konieczne badania dla dziewczynki.
Początek stycznia był bardzo trudny także dla Faresa. W ciągu kilku dni miał kilka poważnych ataków padaczki. Rodzice czym prędzej zawieźli go do szpitala, bali się, że go tracą. Przeżył, ale w kolejnym miesiącu miał ciężkie zapalenie płuc (warunki mieszkaniowe nie sprzyjają leczeniu, rodzina marzła zimą, prosiła o więcej koców). Znów konieczny był szpital, na który było ich stać tylko dzięki zebranym przez Was środkom.
Dzisiaj sytuacja Faresa jest stabilna, ale nie widać poprawy. Dobrą wiadomością jest to, że starszy brat chłopca, który wcześniej zarabiał na utrzymanie rodziny, teraz chodzi do szkoły.
PCPM na Instagramie: @fundacjapcpm
PCPM na Facebooku: Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM)