Krystian Bielatowicz o filmie „Ja uchodźca” i pracy w Libanie

W multimedialnym projekcie „Ja uchodźca” fotograf pokazuje jak Syryjczycy, którzy jeszcze niemal 5 lat temu żyli w swoich domach, kilkadziesiąt kilometrów dalej, dziś w wilgotnych garażach i piwnicach starają się zachować resztki godności. Spotkanie Krystiana Bielatowicza z syryjskimi uchodźcami – tymi, którzy zostali w Libanie – pozwoliło mu przede wszystkim poznać człowieka. Człowieka i jego historię. Bez poczucia nienawiści i zagrożenia, bez uprzedzeń.

– W Libanie pozytywnie zaskoczyło mnie, że wśród uchodźców czułem się nad wyraz bezpiecznie. Nikt nie patrzył na aparat, nie oceniał kim jestem, co mam i czego od nich chcę. Pragnęli jedynie opowiedzieć swoją historię, podzielić się swoimi emocjami z kimś, kto może przekazać ją dalej – wspomina artysta.

W Libanie, liczącym 4,5 mln mieszkańców, mieszka już ponad 1 mln uciekinierów z Syrii. To tak, jakby Polska przyjęła na swoje terytorium ok. 10 mln uchodźców na przykład z Ukrainy. W niektórych miejscach Libanu, uchodźców jest więcej niż lokalnych mieszkańców. W północnym dystrykcie Akkar, gdzie pracuje PCPM, schronienie znaleźli najbiedniejsi Syryjczycy. Zatrzymali się oni w małych miejscowościach, w których koszty utrzymania są stosunkowo niskie.

– Ludzie, którzy mieli możliwość znalezienia pracy (głównie dzięki rodzinnym koneksjom) w bogatszych krajach Bliskiego Wschodu, w Europie czy nawet Stanach Zjednoczonych – wyjechali na samym początku konfliktu. Ci, którzy dotarli do Europy z ostatnią falą to często wykształceni, zaradni i pochodzący z majętnych rodzin ludzie. W krajach sąsiadujących z Syrią zostali najbiedniejsi. Nie mają oni ani środków, ani możliwości, by ruszyć gdzieś dalej – tłumaczył Piotr Stopka, koordynator misji PCPM w Libanie.

Projekt Bielatowicza ma otworzyć oczy na człowieka, jeszcze chwilę temu podobnego do każdego z nas, żyjącego w podobnej przestrzeni, z tymi samymi wygodami i podobnymi codziennymi zmartwieniami, z jakimi zmaga się przeciętny Europejczyk. Projekt ma pokazać też, że za statystykami, jakimi jesteśmy zasypywani w raportach dotyczących kryzysu uchodźców stoi człowiek – każdy ze swoją prawdą i nadzieją na powrót do kraju.

Prowadzony przez Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej od 2012 r. program pomocy humanitarnej w Libanie, w najbiedniejszym dystrykcie Akkar, przy granicy z Syrią jest największym takim program realizowanym przez polską organizację pozarządową. Od początku działań fundacja PCPM zabezpieczyła dach nad głową ponad 12 tysiącom uchodźców z Syrii.

*Krystian Bielatowicz – specjalizuje się w dokumencie społecznym. Jest redaktorem portalu Szeroki Kadr, należy do grona wykładowców Akademii Nikona. Zasiadał w jury konkursu Grand Press Photo (2014, 2015). Jego fotografie publikowane były m.in. w: „Newsweek Polska”, „National Geographic”, „Traveler”, „Polityce”, „Dużym Formacie”, „Przekroju”, „The Virginia Quarterly Review” (USA), „Private Magazine” (Włochy), „El Comercio” i „Caretas” (Peru). Swoje prace prezentował na wystawach m.in. w Nowym Jorku, Peru, Leica Gallery w Warszawie, Galeria Pauza w Krakowie, Łodzi, Gdańsku, Toruniu, Lublinie i Zakopanem.