Nie tylko leki i opatrunki – Fundacja PCPM dostarcza do ukraińskich szpitali niezbędny sprzęt medyczny
Fundacja PCPM wcześniej wsparła dostawami medycznymi także szpitale w Kijowie, Żytomierzu, Konotopie, Koropie i Humaniu. Realizowanie potrzeb placówek medycznych w Ukrainie stanowi duże wyzwanie dla wspierających je organizacji pozarządowych. Od momentu otrzymania listy potrzeb do momentu ich dostarczenia nieraz mija nawet miesiąc – mówił koordynator transportów medycznych PCPM Tomasz Lipert. By zapełnić tir pomocą humanitarną, do naczepy trzeba załadować ponad 30 palet. Jak informuje dwóch logistyków fundacji Łukasz Saderski i Roman Havrylyuk transport tirem jest najbardziej ekonomiczną opcją przewozu. „Wchodzą do niego dokładnie trzydzieści trzy palety, dlatego czasem wyzwaniem może być zapełnienie transportu w wymaganym czasie” – powiedział Roman.
Zdarza się, że dostawa sprzętu medycznego tirem jest w danym momencie niemożliwa. W takich sytuacjach do Ukrainy transport rusza mniejszymi pojazdami – vanami. W przewozie pomocy medycznej dwukrotnie pomógł Polskiemu Centrum Pomocy Międzynarodowej reportażysta i dziennikarz Jacek Hugo-Bader.
O tym, jak wygląda proces kompletowania zamówień, mówił dalej Tomasz. „Najpierw musimy taką listę rozczytać, dowiedzieć się, jaki konkretnie szpital zwraca się do nas o pomoc. Gdy to się uda, dopytujemy o szczegóły, prosimy placówkę, by dosłała nam taką listę ponownie w formie elektronicznej” – mówił. By zamówić wszystkie produkty, trzeba je odpowiednio podzielić. Oddzielnie leki, sprzęt medyczny, a osobno opatrunki i przedmioty jednorazowego użytku. „W kompletowaniu leków pomaga nam organizacja + Apotheker ohne Grenzen+ (Farmaceuci bez Granic). Oddzielnie trzeba zamawiać jednorazówki, bandaże, opatrunki, rurki. Osobne zamówienia składamy też, zamawiając sprzęt medyczny” – tłumaczył Tomasz. Procedura zamówień jest czasochłonna, ponieważ każdy sprzęt trzeba zamawiać u innego dostawcy. Jedni zajmują się sprzętem USG, inni EKG. „Przy kompletowaniu leków trzeba zwracać uwagę na szczegóły. Nieraz na liście mamy zapisaną substancję, na przykład paracetamol, niemniej nie mamy informacji, ile dokładnie pudełek potrzeba, czy mają to być tabletki, czopki, produkt w strzykawce, czy być może w jeszcze jakiejś innej formie. Trzeba to wszystko ustalić” – wskazywał. Podobnie kwestia ma się z produktami jednorazowymi. „Widzimy, że potrzebne są rurki medyczne, ale takich typów rurek jest bardzo wiele. Nie wiemy, czy chodzi o rurkę nosowo-gardłową, do intubacji, typu sonda do jelitowa, czy o jeszcze jakiś inny ich rodzaj. To pokazuje, jak istotna jest w tej pracy dokładność” – zauważył.
Tomasz zaznacza, że opisywane wyzwania, są jedynie część całej procedury. Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej zwróciło uwagę na znaczne braki w dostępności insuliny w Ukrainie. W pierwszych tygodniach wojny została zniszczona jej główna fabryka w tym kraju. „Dostawa insuliny wymaga transportu chłodniczego i wiążą się z nią jeszcze inne istotne dla diabetyków kwestie. Gdy zobaczyliśmy, że praktycznie każdy szpital o nią się pyta, zaalarmowaliśmy o tym WHO (Światowa Organizacja Zdrowia). Dostawy tak ważnego leku nie mogą być uzależnione jedynie od organizacji pozarządowych. Problem ten musi zostać rozwiązany na poziomie instytucjonalnym” – stwierdził specjalista.
Na koniec, koordynator pytany o prognozę zapotrzebowania na dostawy medyczne do Ukrainy, odparł, że kwestia zależy od dalszego rozwoju wojny. „Zapewne z czasem będzie potrzebny inny rodzaj pomocy niż dostarczamy teraz. Obecnie tam, gdzie są bezpośrednie starcia, potrzebna jest pomoc pola walki – opatrunki, zestawy do zszywania ran, i tym podobne. W późniejszej fazie konfliktu dla tych, co stracili kończyny, a chcą wrócić do w miarę normalnego funkcjonowania, będzie potrzebna rehabilitacja. Trzeba będzie zapewnić odpowiedni sprzęt ortopedyczny. Z pewnością pojawią się też zapytania o protezy” – powiedział. „Niezależnie od rozwoju wydarzeń w Ukrainie, będziemy dalej nieść pomoc i dostarczać potrzebującym sprzęt ratujący zdrowie i życie” – konkludował.
Od początku wojny do końca czerwca Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej wysłało do Ukrainy blisko 2,5 tony sprzętu medycznego.