Nowe życie Ukrainek w Polsce dzięki Fundacji PCPM

Zoja jest jedną z wielu osób, którym pomogła Fundacja PCPM. Przez ponad dwa lata mieszkała w akademiku. „Dzięki PCPM mogłam stanąć na nogi. Mimo że pracowałam cały czas, to nie miałam możliwości wyprowadzenia się z akademika z Sofią. Teraz nasz komfort znacznie się poprawił i lepiej nam się żyje”.

Od syren alarmowych do nowego życia w Białymstoku. Wojna w Ukrainie, która wybuchła w lutym 2022 roku, wywołała największy kryzys humanitarny w Europie od czasów II wojny światowej. Rosyjska agresja zmusiła miliony Ukraińców do opuszczenia swoich domów i szukania schronienia za granicą.

Białystok, miasto na wschodzie Polski, stało się schronieniem dla tysięcy Ukraińców po wybuchu wojny. Historia Natalii, Olhy i Zoji jest jedną z wielu, które splatają się w tym mieście. Te trzy kobiety, uciekając przed wojną, znalazły chwilowe schronienie w centrum zbiorowego zakwaterowania. Jednak to, co miało być tymczasowe trwało ponad dwa lata. Dziś, dzięki wsparciu Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, budują swoje nowe życie w Polsce.

Trudna droga

Natalia przez 15 lat była dyrektorką w firmie ubezpieczeniowej. Po rosyjskiej agresji musiała uciekać wraz z synem Mykhaiłem. Mieszkała w Kachowce w obwodzie Chersońskim, który niemal od początku wojny znajduje się pod okupacją.

— W Kachowce straszne rzeczy się dzieją — mówi Natalia. — Mojemu mężowi udało się wyjechać, jadąc przez Krym, Rosję Łotwę, Berlin aż wreszcie do mnie do Białegostoku — dodaje. Mąż pani Natalii musiał uciekać czym prędzej, ponieważ Rosjanie siłą wcielają mężczyzn z okupowanych terytoriów do wojska, żeby walczyli przeciwko Ukrainie.

— Znam wiele takich osób. Część jak tylko może to ucieka i się poddaje, ale wielu też niestety zginęło — mówi smutna Natalia. Wspomnienia o Kachowce są dla niej bardzo ciężkie, jej ojciec został pobity, tylko dlatego, że mówił po ukraińsku. Pod okupacją też znajduje się jej mama, która nie chce wyjechać z Kachowki.

— Ona mówi, że „tu jest mój dom i ja stąd się nie ruszam” — opisuje.

„Wspólnie do niezależności”

Pani Natalia wraz z dziećmi i psem przyjechała do Białegostoku w kwietniu 2022 roku. Pracowała dorywczo, sprzątając, gotując w różnych domach. Teraz znalazła pracę w PCK, gdzie sama pomaga uchodźcom.

— Ciężko tak było jednak żyć w akademiku przez dwa lata. Na szczęście z pomocą przyszła mi Fundacja Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej — mówi Natalia.

— Pani Natalia na początku nie wierzyła, że mamy taki program — mówi Anush z PCPM. — Jednak gdy pomogliśmy jej w znalezieniu mieszkania, za jej przykładem poszli inni — tłumaczy pracowniczka PCPM.

Wspólnie do Niezależności” (WdN) to program pomocy osobom z Ukrainy objętym ochroną czasową, przebywającym w ośrodkach zbiorowego zakwaterowania. Celem jest pomoc takim osobom w usamodzielnieniu się i opuszczeniu ośrodków, m.in. poprzez dofinansowanie części kosztów wynajmu mieszkań przez okres 6 miesięcy oraz możliwość skorzystania z pomocy doradcy zawodowego.

— To jest bardzo pomocne, bo pozwoliło nam się wyprowadzić. Zwłaszcza kiedy trzeba od razu zapłacić kaucję pierwszą ratę oraz dokupić coś do mieszkania. To pokrywa wasza Fundacja — mówi Natalia, która już trzeci miesiąc wynajmuje mieszkanie w Białymstoku. Program zakłada, że z każdą kolejną ratą osoba coraz bardziej przejmuje na siebie koszty czynszu, by po 6 miesiącach móc już opłacać czynsz w pełni samodzielnie.

Zoja również podkreśla, że dzięki temu programowi mogła stanąć na nogi.

— Mieszkałam z córką w jednym pokoju w akademiku. Mimo że pracowałam, nie mogłam odłożyć tyle, żeby móc zapłacić od razu kilka tysięcy za czynsz i kaucję. Pomogło PCPM. W końcu miałam odpowiednią kwotę, a ramach programu jest jeszcze drobna suma na zakupy pościeli i innych podstawowych rzeczy do mieszkania. W końcu mogłam stanąć na nogi. Sofia też jest bardzo zadowolona — mówi Zoja wskazując na swoją córkę.

— Musiałam zacząć od nowa, ale takie jest życie. Cieszę się, że moja córka jest szczęśliwa i bezpieczna — podsumowuje Zoja, co potwierdza Sofija podjadając ze stołu pierniczki i tańcząc w pokoju.

„Zaczynam od nowa”

Celem programu PCPM, jest integracja uchodźców z Ukrainy. To nie tylko pomoc materialna, ale też godnościowa. Wiele osób, w swoich krajach miało poukładane życia, ale wojna sprawiła, że ich kariery czy umiejętności stały się mało przydatne.

Olha wraz z 6-letnim synem uciekli z Buczy. Olha była prawniczką w firmie budowlanej. Niestety lata studiów i znajomość prawa w Ukrainie nie da się przenieść na polski rynek. Olha podejmowała się różnych prac dorywczych, jednak najbardziej skupiała się na wychowaniu syna. Z Ukrainy musiała wyjechać sama, gdyż jej mąż, jak i wielu członków rodziny są w wojsku.

Fundacja poza wsparciem w wynajmie mieszkania oferuje również kursy zawodowe, z których Olha ochoczo korzysta.

— W Supraślu mi bardzo dobrze, a ludzie są bardzo pomocni, tak jak wasza Fundacja — mówi Olha.

Szczegóły projektu

Liderem projektu jest MSWiA, które odpowiada za bieżące koordynowanie i nadzorowanie całej inicjatywy. Partnerami są dwie organizacje pozarządowe, które mają wieloletnie doświadczenie w realizacji tego typu zadań: Fundacja Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej i Polski Czerwony Krzyż. Odpowiadają one za identyfikację uczestników projektu i udzielenie im bezpośredniego wsparcia.

Projekt został wybrany do dofinansowania przez Komisję Europejską w ramach naboru „Specific Action MS under pressure – Support for Ukraine”. KE przyznała na jego realizację 84 149 255,34 zł, co stanowi 90 proc. budżetu tego przedsięwzięcia.

Inicjatywa zakłada udzielanie pomocy obywatelom Ukrainy, objętym ochroną czasową (6 tys. osób) w osiągnięciu samodzielności. Pierwszy krok to opuszczenie ośrodka zbiorowego zakwaterowania. Beneficjentom projektu oferowane będzie wsparcie finansowe oraz szereg działań sprzyjających integracji i budowaniu życia w Polsce. To również m.in. indywidualne doradztwo zawodowe i pomoc w poszukiwaniu pracy, kursy języka polskiego i aktywności kulturalno-integracyjne.