Pomoc osobom w kryzysie bezdomności z Ukrainy w Polsce


Pełnoskalowa wojna w Ukrainie sprawiła, że do Polski przybyły osoby, które już przed 24 lutego 2022 roku znajdowały się w trudnej sytuacji. Wśród nich jest Yuliia z Chersonia, która uciekła z pięcioletnim synem przed wojną i przemocą domową, Anton, który zmaga się z problemami psychicznymi i niepełnosprawnością intelektualną i 60-letnia Yana, która w kryzysie bezdomności znajduje się od ponad 20 lat.
Trauma przemocy i wojny
Yuliia i pięcioletni wówczas Adrian uciekli z Chersonia nie tylko przed wojną, ale też przed przemocą domową, której dopuszczał się jej mąż, ojciec Adriana. Obecnie matka z synem mieszkają w jednym z krakowskich Ośrodków Zbiorowego Zakwaterowania (OZZ). Przez swoje doświadczenia Yuliia cierpi na głęboką depresję i zmaga się z uzależnieniem alkoholowym. W OZZ obowiązuje całkowity zakaz spożywania alkoholu i przebywania na terenie ośrodka pod jego wpływem. Dla Yulii może to oznaczać utratę dachu nad głową. Mimo to nie poddaje się, pracuje na dwa etaty jako sprzątaczka. Bardzo chce wygrać z nałogiem, usamodzielnić się i wyprowadzić do wynajmowanego mieszkania. Przede wszystkim chce dobrego życia dla swojego syna. Adrian nauczył się języka polskiego, dobrze radzi sobie w szkole, ma przyjaciół. Jednak doświadczenie przemocy, ucieczka przed wojną i niepewna sytuacja skutkują u chłopca problemami z agresją i kontrolowaniem emocji. Potrzebuje terapii.
Nadużywanie alkoholu jest częstą przyczyną utraty miejsca w OZZ i bezdomności uchodźców w Polsce. Bez odpowiedniego wsparcia sytuacja matki i syna może niedługo stać się dramatyczna.
Kompas PCPM – newsletter, który pomoże Ci złapać kierunek. Dzięki niemu odróżnisz mity od faktów i dowiesz się więcej o pomocy. Zapisz się już dziś tutaj.
Wykluczenie do potęgi
Anton całe życie mieszkał w Doniecku. Ma niepełnosprawność intelektualną w stopniu lekkim, i od dzieciństwa zmaga się ze schizofrenią. W związku z tym ma tylko podstawowe wykształcenie. W wieku 18 lat musiał opuścić dom rodzinny. Przydzielono mu lokal socjalny i przez 15 lat pracował jako roznosiciel ulotek. Radził sobie, żył skromnie od pierwszego do pierwszego. To wszystko zmieniła bomba, która w pierwszych dniach pełnoskalowej wojny spadła na jego blok. Nie mógł już tam zostać. W Polsce nie udało mu się stanąć na nogi. Ze względu na ograniczone możliwości intelektualne, załatwienie podstawowych spraw prawno-pobytowych było poza jego zasięgiem. Doświadczenie wojny pogłębiło jego problemy psychiczne. Na początku mieszkał w ośrodku zbiorowego zakwaterowania, ale tam wdał się w bójkę i stracił swoje miejsce, bo obawiano się o bezpieczeństwo innych mieszkańców. Niedługo potem trafił do szpitala psychiatrycznego, a stamtąd nie miał już dokąd wrócić. Tak znalazł się w namiocie na ulicy, gdzie zimą znalazł go pracownik socjalny. Ani do szpitala, ani do ośrodka nie mógł jednak wrócić. Schroniska bały się go przyjąć ze względu na brak doświadczenia w pracy z osobami z tak poważnymi obciążeniami psychicznymi.

Znam każdy zakątek; nie znam innego życia
Pani Yana zna trasy wszystkich warszawskich autobusów na pamięć. Jest z pokolenia, które nie posługuje się mapami w smartfonach. Zna adres każdej instytucji, kościoła i organizacji pomocowej. Wie jak pomagają i zna godziny otwarcia. Wie, jakie śmietniki supermarketów stoją niestrzeżone i które najlepiej odwiedzać, żeby znaleźć jedzenie i ubrania. Nie ma innego wyboru – nie ma prawa do emerytury. Spacerując z nią po mieście, można odkryć je na nowo. Pani Yana znajduje się w kryzysie bezdomności od 2004 roku po tym, jak straciła nieruchomość w Kijowie. Nie chce o tym rozmawiać. Ciepłe miesiące spędzała na ulicy, zimą pomieszkiwała u różnych ludzi w zamian za pomoc domową. Jak twierdzi, po wybuchu pełnoskalowej wojny, jakkolwiek godne życie na ulicy przestało być możliwe. Po przyjeździe do Polski dostała miejsce w OZZ, w którym przez stare przyzwyczajenie nie może się zaaklimatyzować. Zbieractwo, brak higieny i społeczne nieprzystosowanie stawiają jej dalszy pobyt w ośrodku pod znakiem zapytania.
Projekt Przeciwdziałania Bezdomności Uchodźców z Ukrainy w Polsce
Sytuacja Yulii, Antona, Yany i wielu innych osób może ulec poprawie dzięki wielopłaszczyznowym działaniom Fundacji PCPM, w ramach Projektu Przeciwdziałania Bezdomności Uchodźców z Ukrainy, finansowanego z Fundacji Citi (Citi Foundation), który obejmuje Warszawę, Kraków, Śląsk, Przemyśl i okoliczne miejscowości. Zwiększa dostęp do pomocy dla osób niepolskojęzych z problemem alkoholowym, finansując leki, odtruwanie organizmu i stacjonarne leczenie. Tworzy i rozpowszechnia materiały informacyjne w języku polskim i ukraińskim o dostępnych formach pomocy. Analizuje przepisy dotyczące migracji, pomocy społecznej i pomocy obywatelom Ukrainy, aby we współpracy z ekspertkami opracować publikację na temat prawa i obsługi osób o różnym statusie prawnym przez instytucje państwowe i organizacje pozarządowe. Wspiera działania Związku Ukraińców w Polsce Oddział w Przemyślu, który oferuje nocleg, pomoc psychologiczną i bezpieczną przestrzeń dla nowo przybyłych uchodźców, ze szczególnym uwzględnieniem matek z dziećmi.

W kolejnych miesiącach Fundacja planuje organizację szkoleń dla personelu jednostek pomocy społecznej i organizacji pracujących z zakresu praw cudzoziemców do wsparcia socjalnego, dofinansowania do uzyskania niezbędnej dokumentacji pobytowej (np. paszportu biometrycznego) i rozszerzenie programu dofinansowań do leków. Projekt będzie realizowany do 31 marca 2026, a jego wpływ na dostęp do pomocy społecznej dla obcokrajowców będzie odczuwalny jeszcze długo.
Aby dowiedzieć się więcej, odwiedź stronę projektu: https://pcpm.org.pl/osobomwkryzysie/
Rejestracja wyżej wymienione formy pomocy jest możliwa poprzez stronę: https://forms.gle/rhenTxupAXK3RWUx6
*na prośbę bohaterów tekstu, imiona zostały zmienione