Przez MEDEVAC HUB do Austrii. Historia rannych pacjentek
Natalia i Krystyna poznały się w ambulansie w drodze do Rzeszowa. Natalia pochodzi z Bachmutu, Krystyna z Odessy. Obie zostały ranne i wymagają leczenia poza Ukrainą. Dzięki MEDEVAC HUB Jasionka, który prowadzi Medyczny Zespół Ratunkowy PCPM, mogą udać się na leczenie do Austrii.
Cały proces ewakuacji odbywa się w ramach Unijnego Mechanizmu Ochrony Ludności. W pierwszym kroku pacjent z Ukrainy jest zgłaszany w systemie, a następnie eksperci szukają dla niego miejsca w jednym ze szpitali w Europie. Kiedy miejsce jest potwierdzone, pacjent jest transportowany do Rzeszowa specjalnym konwojem medyczny. W MEDEVAC HUB trafia pod opiekę Medycznego Zespołu Ratunkowego PCPM. Tym sposobem od września 2022 roku do HUBu trafiło już prawie 3 tys. osób. Wśród nich Krystyna i Natalia.
– Większą część drogi to był taki wypoczynek po nocnej, jeździe z Kijowa. Mówiliśmy sobie, że wszystko najgorsze już jest za nami i teraz będzie tylko lepiej – mówi Natalia.
Krystyna jedzie na leczenie do Grazu, a Natalia do Wiednia.
– Zanim zabiorą nas na lotnisko, przez góra dwa dni spędzimy tutaj (MEDEVAC HUB Jasionka). Odpoczywam, ale też otrzymaliśmy pomoc nie tylko medyczną, ale i psychologiczną, która jest bardzo pomocna – mówi Krystyna.
– Dla mnie przybycie tutaj to było duże pozytywne zaskoczenie. Po ciężkiej drodze, od razu trafiłam do przyjaznego miejsca, gdzie cały personel jest przyjaźnie nastawiony. Ciśnienie zmierzone, dostałam swoje miejsce i kolację – opisuje swoje wrażenia Natalia. – Od razu człowiekowi się łzy na oczach pojawiły – dodaje.
Rosyjskie rakiety
W lutym, marcu i kwietniu, ostrzał Odessy się znacznie nasilił. Krystyna szła z mężem odebrać córkę z przedszkola, gdy rakieta uderzyła w pobliską jednostkę wojskową. Odłamek trafił ją w rękę, łamiąc jej kilka kości.
– Rakieta uderzyła w jednostkę wojskową, a ja byłam akurat obok. Fala uderzeniowa była duża, bo wokół powylatywały szyby w domach – opowiada Krystyna.
Natalia pochodzi z Bachmutu. Córka i synowa z dziećmi wyjechały gdy tylko wojna się zaczęła.
– Ja zostałam z mężem, bo w naszym wieku to już ciężko gdziekolwiek się przemieszczać. Pewnego dnia gdy wracaliśmy z mężem ze sklepu, obok nas uderzyła rakieta. Mąż od razu stracił obie nogi. Odcięło je jakimś odłamkiem. W moją stronę wystrzeliły liczne odłamki i poraniły lewą stronę ciała – wraca do tych wydarzeń Natalia. Gdyby nie żołnierze, którzy byli w pobliżu, to jej mąż by się wykrwawił, a też nie wiadomo jakby było i z nią. Wojskowi mieli przy sobie opatrunki i szybko zatamowali krwawienie.
Krystyna wraz z mężem, trafili najpierw do Szpitala w Dnieprze, skąd przetransportowano ich do Łucka. Tam przeszła wiele zabiegów, ale mimo to noga nie chciała się goić.
– Moja córka znalazła w stronę internetową, gdzie wypełniła ankietę i właśnie została zakwalifikowana do leczenia za granicą. Tak znalazłam się na liście pacjentów w drodze do MEDEVAC HUB Jasionka. W tym czasie mój mąż czeka na zabieg we Lwowie, gdzie mają mu stworzyć protezy.
Powroty
Krystyna, jeszcze nie wie, czy wróci na Ukrainę. – Gdyby wojna się skończyła to na pewno, ale teraz nic nie wiadomo. W każdym momencie może nagle rakieta spaść w każdym miejscu.
Natalia deklaruje, że jak tylko wyzdrowieje to wraca do Łucka.
– Mojej synowej urodziła się wnuczka, muszę jej pomóc. Mój syn zginął w lutym, a potem straszliwe rany męża. Więc bardzo chce pomóc synowej – opowiada Natalia. – Chce pozbyć się wózka i wrócić do normalnego życia – dodaje.
Teraz obie pacjentki skupiają się na powrocie do zdrowia. Jak podkreślają, na pewno będą się kontaktować ze sobą w Austrii, bo telefonami już się wymieniły.
– Wspólna podróż i doświadczenia łączy ludzi – podkreśla Krystyna.