Same zrobiły prawie 300 czapek na zimne dni dla dzieci syryjskich uchodźców
Kolorowe, w paski, z pomponami albo bez, grubsze i trochę cieńsze, a do niektórych jeszcze szaliki w komplecie. Każde syryjskie dziecko obdarowane takim prezentem na zimę, zapewne znajdzie coś dla siebie. To wszystko praca pani Anny Miękiny i jej siedmiu koleżanek, seniorek z Gdańska. Dzieło ich rąk, nad którym pracowały kilka miesięcy. Dwie duże torby takich darów kobiety przekazały Fundacji CPM. Czapki trafią do Syryjczyków mieszkających w obozowiskach dla uchodźców w Libanie, gdzie zima już daje się we znaki.
– Jedna z nas, co ma już prawie 88 lat, nie umiała robić czapek, więc robiła szaliki – opowiada pani Anna. W swoim mieszkaniu przyjmuje nas kawą, herbatą i ciastkami. Choć do poruszania się potrzebuje kuli, z werwą pokazuje nam swoje ulubione prace. Sama zrobiła 111 czapek, nawet wczoraj wieczorem jeszcze dorobiła jedną. Jej koleżanka Marysia dziergała w równym tempie, inne panie – tyle, ile mogły. Każdy dar prosto z serca się liczy. Pieniądze na włóczkę dostały od Miasta Gdańsk w ramach programu aktywizacji seniorów. To już trzeci projekt robienia wełnianych rzeczy dla potrzebujących pani Anny.
PCPM wspiera Syryjczyków niemal od początku kryzysu, bo od 2012 roku. Każda kolejna zima to dla nas nowe wyzwanie. Pomocy jest zbyt mało, by skutecznie zabezpieczyć ludzi przed pogarszającą się pogodą w miesiącach zimowych. Wiemy, jak pomagać. Planujemy zabezpieczyć namioty, w których żyją uchodźcy specjalnymi płachtami, dzięki którym wnętrza namiotów będą zabezpieczone przed chłodem, wiatrem i niesprzyjającymi warunkami. Zapotrzebowanie jest ogromne, ale naszym celem jest pomóc tym najbiedniejszym, pozostawionym samym sobie. Bez Waszej pomocy to się nie uda. Najzimniejsze miesiące – styczeń i luty – to czas, w którym uciekinierzy z Syrii nie otrzymają żadnego wsparcia. Brak funduszy na pomoc zimową to dla nich wyrok.
PCPM na Instagramie: @fundacjapcpm
PCPM na Facebooku: Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM)