Wiedzę nabywaną latami przekazać musieli w kilka tygodni. Ratownicy PCPM wracają z misji w Etiopii
-PCPM skupiał swoje wysiłki przede wszystkim na poprawie sedacji, czyli znieczulenia pacjentów, poprawie sposobów ich wentylacji, opieki pielęgniarskiej nad pacjentami, czyli trzech kluczowych elementów, które decydują o tym czy pacjent, który już ma niestety zaawansowane stadium choroby COVID-19, czy tę chorobę pokona czy nie – mówi dr Wojtek Wilk, prezes Fundacji PCPM i szef Medycznego Zespołu Ratunkowego PCPM.
-Poprzednie sześć tygodni spędziliśmy z grupą medyków na Madagaskarze, tam również nasza praca polegała na wsparciu procedur epidemiologicznych, tak ważnych teraz – tłumaczy Monika Piątczak z Medycznego Zespołu Ratunkowego PCPM. Te procedury, które wyrabialiśmy od pierwszego kroku dały nam rozszerzoną wizję, co tutaj można teraz zrobić dalej w momencie, kiedy co mają na tym fundamencie, który jest tutaj zbudowany.
Po zakończonych negatywnie testach każdy medyk z Zespołu będzie kontynuował misję w kraju. Część już wróciła na polskie oddziały.
-Wróciłam do Polski wpadając w wir pracy. 23 godziny przerwy po wylądowaniu i jazda na dyżur, po nim od razu drugi – podsumowuje Justyna Leszczuk – Rozmowy właściwie te same co wśród personelu w Afryce – co dalej, czy wystarczy ludzi, czy wystarczy sprzętu. Chciałoby się napisać, że jedziemy na tym samym wózku, ale to byłby nadużycie – tłumaczy lekarka. Nie, nie jedziemy. Nasi koledzy, do których lataliśmy z pomocą mają dużo mniej możliwości. Brakuje dobrze wyposażonych laboratoriów i badań, w polskich warunkach oczywistych.
Oficjalny profil Medycznego Zespołu Ratunkowego PCPM na Facebooku
Oficjalny profil Medycznego Zespołu Ratunkowego na Twitterze