„Wsparcie dla kobiet, raj dla dzieci”. Centrum Edukacji i Kreatywności (CEK) PCPM dla mam z dziećmi z Ukrainy to praca, pomoc specjalistów i półkolonie dla najmłodszych
Świetlica na co dzień oferuje szereg aktywności, zarówno dla dorosłych, nastolatków i dzieci. To m.in joga, zumba, zajęcia gimnastyczne czy rytmika dla najmłodszych. Na miejscu prowadzone są także zajęcia z arteterapii.
Fotografka Katia
Zatrudniona opiekunka i fotografka Katia z 6-letnią Marusią uciekły przed wojną z Ukrainy do Polski 15 marca. Córeczka na początku chodziła do polskiego przedszkola, ale się tam nie odnajdywała. “Gdy wracała z przedszkola, mówiła mi, że nikt z nią tam nie chce rozmawiać, że nie chce chodzić do przedszkola. Zaczęłam ją zabierać do siebie do pracy, do CEKu, gdzie zaczęła chodzić do psychologa i to bardzo jej pomogło” – mówi Katia z Kijowa. Jak dodaje, dzięki wizytom u specjalisty dziewczynka zaczęła bawić się z innymi dziećmi i ma już nawet dwie przyjaciółki.
O CEK dowiedziała się dzięki koleżance, która wspomniała, że ma jedno ostatnie miejsce na lekcje polskiego. Katia w ciągu 3 miesięcy nie ucząc się nigdy wcześniej polskiego, dzięki stacjonarnym zajęciom na miejscu nauczyła się swobodnie porozumiewać w tym języku. W rozmowie fotografka podkreśliła, jak ważny jest dostęp do specjalistów w CEK. “Dużo dzieci, które przyjechały tu z Ukrainy, zmaga się z różnymi problemami, z mówieniem, z rozumieniem. Ciężko jest znaleźć dla nich specjalistów. Tutaj ta pomoc jest na miejscu. Jest logopeda, defektolog, psycholog dziecięcy. Uważam, że to jest duża pomoc i to jest wspaniałe” – stwierdziła. “Moja córka wcześniej w Ukrainie nigdy nie chodziła na takie zajęcia, ale teraz tutaj miała potrzebę. Mała chodzi do logopedy i widzę, że to pomaga, swobodniej się wypowiada. Dla mnie osobiście najważniejsze jest to, że mam pracę. Nawet sobie nie wyobrażam, jakby to było bez pracy. Ważne jest dla mnie, że mogę zabierać tu ze sobą córkę i nie muszę jej nigdzie zostawiać” – dodała. Jak wskazuje rozmówczyni, w CEK pracuje bardzo dobra psycholog. “Pomogła mi i córce. Najpierw wojna, później przyjazd do Polski, do innego dużego miasta. Dla małej to było o wiele za dużo, ogromny stres. Dobrze, że mamy tu możliwość porozmawiania ze specjalistą” – mówiła. Zatrudniona w CEK psycholog jest również uchodźczynią z Ukrainy. Pomaga zarówno dzieciom i dorosłym. Dodatkowym atutem pracujących w CEK specjalistów jest to, że są to osoby z Ukrainy, pracujące w języku ukraińskim.
Zdanie Katii podzielają również inne pracujące i korzystające z punktu wsparcia mamy. “Mam tu dziesięcioletnią córkę i czteroletniego synka. Jesteśmy w Warszawie od 25 marca, w CEK od miesiąca. Podobają jej się tutaj specjaliści, mały chodzi tu do logopedy, defektologa i psychologa. Ja też korzystałam z pomocy tej pani (psycholog – red.)” – mówiła Jana z obwodu dniepropietrowskiego w południowo-wschodniej Ukrainie. Alisa, córka Jany, uczęszcza do CEK na półkolonie organizowane przy współpracy z amerykańską organizacją CARE.
Specjalistka Natalia
O specjalistach wspomina też Natalia, która pracowała w Ukrainie jako defektolog – specjalista pedagogiki terapeutycznej, który pomaga dzieciom z niepełnosprawnościami w adaptacji w sferze społecznej i edukacyjnej. W CEK znalazła zatrudnienie w zawodzie. Przyjechała do Polski 7 marca z obwodu żytomierskiego w północnej Ukrainie z czwórką synów w wieku 3, 10, 13 i 16 lat. Rozmówczyni podkreśla, jak przyjazne środowisko dobrze wpływa na zestresowane wojną dzieci. “Mój najmłodszy synek na początku niewiele mówił, teraz częściej się udziela. Widzę, że to miejsce daję moim dzieciom dużo radości” – stwierdziła.
Ania i Tymur
Z warszawskiego punktu wsparcia PCPM korzystają także Anna i 9-letni Tymur z Odessy. “Tu jest jak w raju, tu wszystko jest” – stwierdził synek Anny. “Najbardziej lubię zajęcia malowania i składania origami” – mówił. Dotychczas Tymur korzystał z edukacji zdalnej z Ukrainy; przed wojną uczęszczał do 3. klasy szkoły podstawowej. Podobnie jak w opinii innych mam w CEK, największą pomocą na miejscu są specjaliści, zwłaszcza psycholog i logopeda. “Akurat mój synek nie potrzebuje chodzić na zajęcia z wymowy, ale widzę, że wielu dzieciom to pomaga” – zauważyła. Anna dodaje, że w Warszawie z Tymurem często chodzą na spacery. Najbardziej podoba się mu Pałac Kultury – “to mój ulubiony symbol Warszawy” – stwierdził ochoczo.
Dwie inicjatywy jednocześnie
Koordynatorką i pomysłodawczynią inicjatyw w Centrum Edukacji i Kreatywności jest Kinga Gromala z PCPM. Jak podkreśla, przez lato w punkcie przy Królewskiej w CEK działają dwie inicjatywy jednocześnie. Jedna z nich to finansowane przez amerykańską organizację CARE “Lato w Polsce z PCPM”, druga to opisywana wcześniej, wspierana przez mBank świetlica. “Otworzyliśmy się w ostatnim tygodniu marca. W pierwszych dziesięciu dniach do CEKu przyszło 169 dzieci. Teraz codziennie gościmy około 60-80 dzieci dziennie. To pokazuje, jak popularne i potrzebne jest to miejsce w stolicy” – mówiła prowadząca punkt. “Pozwala przezwyciężać traumy. Specjalistów zatrudniamy sami. Pięć opiekunek na sali, dwie logopedki i dwie psycholożki, niemal wszystkie na pełen etat. Wcześniej mieliśmy też specjalistkę od doradztwa zawodowego. Ponadto świetlica zatrudnia jedną panią sprzątającą” – opisywała. Wszystkie pracujące w Centrum kobiety są uchodźczyniami z Ukrainy. Poza Warszawą program „Lato w Mieście z PCPM” działa także w innych miastach, tj. Lublinie, Kielcach, Bydgoszczy, Toruniu, Sopocie, Gdańsku, Białymstoku, Iławie, Warszawie i Siedlcach.
Łatwo nas znaleźć
Dużym atutem Centrum Edukacji i Kreatywności jest jego lokalizacja – punkt znajduje się w samym centrum stolicy, nieopodal skrzyżowania obu linii warszawskiego metra. “Lokal udostępniony nam przez mBank jest na parterze, co ułatwia dostęp do Centrum matkom z małymi dziećmi w wózkach” – zauważyła prowadząca CEK Kinga.
W ramach drugiego projektu organizowanego w CEK “Lato w Polsce z PCPM” kolejne dwie osoby z Ukrainy znalazły na miejscu pracę. Ponadto zatrudniony został jeszcze jeden pracownik z Polski. Program finansowany przez CARE działa w CEK od końca roku szkolnego. Codziennie od 10 do 18 dzieci mają zapewnioną profesjonalną opiekę, obiady i przede wszystkim zabawę. Jak opisuje Kinga, każdego dnia na podopiecznych czekają tam nowe przygody i zabawy. Poniedziałek to dzień tradycji i ciekawostek z różnych państw świata. “Był już dzień polski, ukraiński, japoński i amerykański. Organizujemy te zajęcia, by rozwijać zainteresowania dzieci różnymi regionami świata” – tłumaczyła, opisując atrakcje.
Codziennie inna przygoda
“W ramach dnia japońskiego dzieci uczyły się rytuału parzenia herbaty, uczyły się zapisywać swoje imię i nazwisko w japońskim alfabecie, robiły origami. Na dniu ukraińskim dzieci robiły takie lalki – motanki. Na dniu polskim z kolei zajęcia z bibułkarstwa, dzieci robiły z tego materiału różne dekoracje. Ponadto poznawały pięć większych miast polski. W dzień amerykański dzieciaki przygotowywały hot-dogi” – opowiadała Kinga. We wtorki dzieci poznają Warszawę. Organizowane są wycieczki po stolicy i nauka polskiego przez zabawę. Kolejno środa – dzień sportu. “Cały dzień spędzamy na zewnątrz, na przykład w Ogrodzie Saskim. Organizujemy turnieje na powietrzu konkursy, żeby rozwijać sprawność fizyczną i odporność psychiczną” – tłumaczyła pracowniczka PCPM. Czwartek to dzień poznawania Polski. Organizowane są wycieczki autokarem, który sponsoruje mBank. Dotychczas w ramach takich wyjazdów dzieci były już w Centrum Nauki Kopernik (CNK), na Farmie Iluzji, Muzeum Wsi Radomskiej, w parku rozrywki Julinek i odwiedziły alpaki. Planowany jest też wyjazd do Kazimierza. “Piątek z kolei, to dzień twórczości dedykowany rozwijaniu kreatywności i umiejętności dzieci” – mówi Kinga. “Organizowana jest arteterapia, gry, quizy i tak do końca wakacji. Uważam, że CEK na Królewskiej jest bardzo potrzebnym miejscem na mapie stolicy i mam nadzieje, że dzięki współpracy z mBankiem, będzie mogło ono dalej funkcjonować tak jak dziś” – zapewniała.