582 dzieci musiało przerwać leczenie
Z powodu braków żywności terapeutycznej musieliśmy przerwać terapię 582 dzieci. Ich stan pogarsza się z każdym dniem. Od zdrowia i życia dzieli je zaledwie centymetr – ten sam, który pokazuje kolor na miarce obwodu ramienia. To podstawowe narzędzie, dzięki któremu wiemy, które dziecko walczy o przetrwanie.
Centrum Dożywiania w Gordhim to jedyne miejsce w zasięgu kilkuset kilometrów, gdzie najmłodsi mogą dostać bezpłatną pomoc. Zapasy żywności się kończą, a pacjentów przybywa – dlatego prosimy o pomoc. Bez dostawy żywności terapeutycznej te dzieci czeka śmierć z wycieńczenia i wyniszczenia organizmu długotrwałym głodem.
Centymetr do zdrowia i życia
W Sudanie Południowym miarką nie odmierzamy materiału. Miarką ratujemy życie. Personel Centrum Dożywiania zakłada ją na ramię dziecka – między barkiem a łokciem – i mierzy obwód rączki. Uzyskany na miarce kolor, wskazuje poziom niedożywienia:
- Czerwony – ciężkie niedożywienie, bezpośrednie zagrożenie życia
- Żółty – umiarkowane niedożywienie, konieczna natychmiastowa interwencja
- Zielony – stan prawidłowy

Każde dziecko, u którego pomiar wykazał kolor czerwony lub żółty powinno natychmiast dostać żywność terapeutyczną. To standard, którego z powodu braków żywności terapeutycznej nie jesteśmy dziś w stanie dotrzymać. Obecnie zapasów starcza tylko dla dzieci w najcięższym stanie.
Historia Abuk i jej synka Johna
Gdy John trafił do naszego Centrum Dożywiania miał półtora roku. Jego rączka była tak chuda, że miarka zatrzymała się w czerwonej strefie, wskazując zaledwie 7,8 cm – oznacza to bezpośrednie zagrożenie życia z powodu głodu. Chłopiec ważył 3 kg, a powinien ważyć co najmniej 3 razy tyle.
W pogrążonym w kryzysie Sudanie Południowym, jedynym ratunkiem było dla Johna nasze Centrum Dożywiania w Gordhim, gdzie dzięki Waszym wpłatom dzieci w tak skrajnym stanie jak John otrzymują terapię. Podajemy im specjalną żywność terapeutyczną, dzięki której w szybkim czasie przybierają na wadze. Zapewniamy też leki i mleko. Waga Johna zaledwie po miesiącu terapii prawie się podwoiła, chłopiec zacząć też samodzielnie siadać.
Abuk Mamer Macuac poznaliśmy, kiedy siedziała na szpitalnym łóżku, w cieniu drzewa, na placu ośrodka. Na sali, pod blaszanym dachem nagrzanym od słońca, nie da się wytrzymać – upał jest tak intensywny, że brakuje tchu.

John płakał niemal bez przerwy. Ze snu wybudzał go ból, spowodowany jego stanem.
Abuk, żeby zarobić na życie haftuje różowe prześcieradło. To jedyne źródło dochodu, na jakie może liczyć. Na wyhaftowanie jednego prześcieradła potrzeba 1,5 miesiąca pracy. Zaczyna haftować wcześnie rano, zanim dziecko zacznie płakać. Musi zapłacić za wzór, nici i materiał. Sprzedaż jednego prześcieradła pozwoli jej kupić kolejne nici.
W czasie naszej wizyty twarz Abuk jest pozbawiona emocji – jakby długo uczyła się nie okazywać strachu i bezsilności. Dopiero trzeciego dnia, na krótką chwilę, Abuk przytula synka i uśmiecha się do niego.

To dzieje się tu i teraz
Od lat wspieramy ośrodek w Gordhim, ratujący dzieci w stanie skrajnego niedożywienia. Kilka kilometrów dalej – tuż przy granicy z ogarniętym wojną Sudanem – gromadzą się tysiące uchodźców, którzy uciekli, by przeżyć.
Ich opowieści są wstrząsające: mówią o nocnych ucieczkach, przemocy, o głodzie tak silnym, że tracili przytomność.Nie ma tam jedzenia. Nie ma lekarstw. Nie ma wody. Nie ma sanitariatów. W każdej chwili może wybuchnąć epidemia.
Dlatego docieramy tam z kliniką mobilną PCPM, niosąc leki i podstawową opiekę tym, którzy zostali zupełnie sami. To możliwe tylko dzięki Waszemu wsparciu.
Pomóż teraz. Odmień los dziecka w Sudanie Południowym.
Twoja wpłata pozwoli nam zakupić i dostarczyć do Gordhim więcej żywności terapeutycznej. To realna pomoc dla dzieci takich jak John.