Tak wyglądała pomoc po wybuchu w Bejrucie

  • 4 sierpnia 2020 roku potężna eksplozja zdewastowała Bejrut
  • Fundacja PCPM jako pierwsza polska organizacja rozpoczęła zbiórkę i ruszyła z pomocą potrzebującym
  • Mieszkańcy Libanu nadal potrzebują naszego wsparcia. Można im pomóc na pcpm.org.pl/liban

Fundacja PCPM doraźne wsparcie dla poszkodowanych rozpoczęła już w pierwszych godzinach po eksplozji. Dalsza pomoc wymagała środków – w krótkim czasie udało się zebrać 900 tys. zł, w tym 100 tys. zł na wspólnej zbiórce PCPM i Gazeta.pl.

– W miesiąc po wybuchu mogliśmy mówić już o regularnych projektach dla ponad 1000 rodzin w Bejrucie i okolicach. Eksplozja bardzo zmieniła to, komu i w jaki sposób pomagamy. Nagle odbiorcami pomocy humanitarnej stali się Libańczycy i pozostają w grupie potrzebujących – wylicza Agnieszka Nosowska, zastępczyni szefowej misji w Libanie.

Walka z czasem

Tomasz Lipert, który wspiera Medyczny Zespół Ratunkowy PCPM w zakresie logistyki, 5 sierpnia w Warszawie walczył z czasem. – Albo wszystko spakujesz i dostarczysz pomoc rzeczową i sprzęt medyczny na lotnisko, albo samolot poleci bez ładunku. Masz kilka godzin na zrealizowanie zakupów, przygotowanie listów przewozowych, dostawę na cargo i odprawienie towaru. Jeżeli jeden element układanki zniknie, cała misja jest zagrożona. Walczyliśmy więc z czasem i każdy stawał na głowie, żeby się udało. Myślę, że znane hasło „wszystkie ręce na pokład” idealnie oddaje tamten dzień – podkreśla.

Tu przeczytasz cały tekst


Błyskawiczne uruchomienie zbiórki na rzecz ofiar katastrofy w porcie w Bejrucie możliwe było dzięki środkom z Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030, przeznaczonym  m.in. na wzmocnienie działań fundraisingowych Fundacji PCPM.