Sytuacja w Syrii i polska pomoc w Libanie [WIDEO]

.@lukonarski: jak wygląda polska pomoc? @WilkWojtekWAW: z jednej strony to bardzo duży program, ale z drugiej strony bardzo niewidoczny. Z 2,8 mld zł jedynie 100 milionów to programy realizowane pod polską flagą i utożsamiane z Polską#gośćRadiaZET pic.twitter.com/7fOMA68FxL

— Radio ZET NEWS (@RadioZET_NEWS) 15 kwietnia 2018

.@lukonarski Czy korytarze humanitarne są w stanie pomóc? @WilkWojtekWAW: są koniecznością, dlatego że w Syrii mamy do czynienia z kilkunastoma miastami, które są otoczone, mówimy tu o średniowiecznym oblężeniu, które trwa 3 czy 4 lata#gośćRadiaZET pic.twitter.com/jVyavE80Yr

— Radio ZET NEWS (@RadioZET_NEWS) 15 kwietnia 2018

.@WilkWojtekWAW: ci, którzy uciekli w obawie przed rządem, całkowicie już stracili nadzieję na powrót do swoich domów. Liczba samobójstw wśród uchodźców w Libanie jest 28 razy większa niż w Polsce#gośćRadiaZET pic.twitter.com/QCjnSnUU2Z

— Radio ZET NEWS (@RadioZET_NEWS) 15 kwietnia 2018

Zobacz jak pomóc uciekinierom z Syrii w Libanie

Pełna rozmowa w Radiu ZET

Fragment rozmowy Łukasza Konarskiego z dr Wojciechem Wilkiem w Radiu ZET:

Radio ZET: Jak wygląda sytuacja w Libanie?

WW: Liban jest to kraj, który jest bardzo mały. Jest to kraj wielkości województwa świętokrzyskiego i tam na 5 mln osób zamieszkujących ten kraj są 4 mln Libańczyków i aż 1 mln uchodźców z Syrii. To jest taka sytuacja, jakby na ulicy co piąta osoba była uchodźcą, np. w Libanie jest to uchodźca z Syrii, ale w przełożeniu na polskie realia jest to sytuacja, jakby do Polski dotarło 8 czy 9 mln uchodźców z jakiegoś sąsiedniego kraju, więc to byłaby gigantyczna liczba osób, która by polską gospodarkę i społeczeństwo ogromnie obciążyła, a Polska na całe nasze szczęście nie jest zniszczona wojną domową tak jak Liban, gdzie ta wojna trwała 15 lat w latach 70. i 80. Więc jest to kraj, który naprawdę przyjął ogromną liczbę uchodźców jak na swoje możliwości i ci uchodźcy pomimo wszystko mają tam dość dobre warunki. Rząd podjął bardzo kontrowersyjną politykę, ze nie chce na swoim obszarze dużych obozów dla uchodźców. Ci uchodźcy są rozproszeni po 4 tys. takich niewielkich obozowisk namiotowych, ale ponad 80% uchodźców, czyli ponad 800 tys. ludzi, mieszka po prostu w libańskich domach, są porozrzucani po różnego rodzaju wsiach i miejscowościach i właśnie tym osobom mieszkającym w libańskich domach nasza fundacja pomaga. Ci ludzie muszą zapłacić czynsz zapłacić za pokój, mieszkanie, piwnicę czy garaż, w którym mieszkają, i właśnie my pomagamy im zapłacić ten czynsz, dzięki pana i państwu podatkom, gdyż to są fundusze przekazane naszej fundacji przez polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. I one właśnie pozwalają Libańczykom zapewnić bezpieczny dach nad głową, mam nadzieję, do tego szybkiego i rychłego momentu, kiedy bezpiecznie i dobrowolnie będą mogli wrócić do swoich domów w Syrii.

Jak wygląda ogólnie polska pomoc?

WW: Polska pomoc, czyli program Ministerstwa Spraw Zagranicznych i polskiego rządu dla zagranicy jest to z jednej strony bardzo duży program, a z drugiej strony bardzo niewidoczny, gdyż większość tych funduszy, które Polska inwestuje w pomoc dla innych krajów świata np. dla Afryki, Bliskiego Wschodu, czy na pomoc humanitarną, są to fundusze, które idą przez budżet UE jako część polskiej składki członkowskiej do UE, albo jako polskie wpłaty do rożnego rodzaju organizacji ONZ-owskich. Jest to razem kwota 2,8 mld zł, czyli bardzo duża. Ale z tego jedynie 100 mln złotych są to programy realizowane pod polską flagą, pod polskim logo, jak gdyby przez odbiorców utożsamiane z Polską, a jak na możliwości kraju będącego bodajże szóstą największą gospodarką Unii Europejskiej to nie jest duża kwota, to jest tyle, ile Warszawa wydaje na remonty ścieżek rowerowych podczas jednego roku. Więc to, że wielu krytyków polskiego zaangażowania zagranicznego mówi, że ta pomoc jest niewidoczna – tak, jest niewidoczna, bo na tę pomoc pod polską flagą, pod polskim szyldem, taką pomoc, która byłaby bezpośrednio utożsamianą z Polską, są przekazywane za małe fundusze. Natomiast polska opinia publiczna, pomimo całej hojności dla programów PCK, Caritasu czy innych organizacji, skupia swoje prywatne finansowanie na potrzebach w Polsce i mają do tego pełne prawo. Więc jeżeli Polska by chciała mieć większe programy pomocy zagranicznej, czy na Ukrainie, gdzie jest tak samo duży kryzys uchodźców, tak samo duże potrzeby, a jest to kraj bezpośrednio graniczący z Polską, czy na Bliskim Wschodzie, to na to potrzeba zaangażowania większych funduszy rządowych, ale te fundusze rządowe będą mogły mieć bezpośrednie przełożenie na to, jak Polska jest np. postrzegana w ramach Unii Europejskiej: że kraj, który rzeczywiście realizuje innowacyjne programy pomocowe i zdejmuje z innych krajów członkowskich Unii Europejskiej tę presję rozwiązania sytuacji humanitarnej np. na Ukrainie. Ale niestety polskie zaangażowanie na Ukrainie jest bardzo, bardzo małe. Tam jesteśmy praktycznie nieobecni.

Wesprzyj pracę Fundacji PCPM w Libanie