10 lat destrukcji i rozlewu krwi. Rocznica wojny domowej w Syrii
–Po dekadzie konfliktu, w środku pandemii i w obliczu ciągłych strumieni nowych kryzysów, Syria zniknęła z pierwszych stron gazet – zwraca naszą uwagę w przededniu rocznicy António Guterres, Sekretarz generalny ONZ. – A sytuacja pozostaje prawdziwym koszmarem – dodaje.
W ostatnich dziesięciu latach życie w Syrii straciło ponad pół miliona ludzi. Ponad 13 milionów (13,4) potrzebuje pomocy humanitarnej. Syryjskie rodziny koczują w obozach, garażach, pustostanach i nieformalnych obozowiskach, żyjąc w ekstremalnej biedzie. Tylko w Libanie dotyczy to 9 na 10 syryjskich rodzin.
A zaczęło się w od hasła Irhab (Wynocha) w mieście Dara napisanego na murze przez 13- i 14-latków. Syryjskie nastolatki zostały aresztowane, były torturowane a ich rodzice usłyszeli od służb bezpieczeństwa: Zróbcie sobie nowe dzieci, bo tych już nie zobaczycie – przypomina dr Wojtek Wilk, który z ramienia ONZ pracował wtedy w Syrii.
Wynieść – w walce o życie – musiała się ludność cywilna. Swoje domy straciło 13 milionów ludzi, czyli 60 % całego kraju. Ponad 6 milionów uciekło za granicę do krajów takich jak Turcja, Liban czy Jordania. Wielu zmieniło miejsce zamieszkania pięcio, sześciokrotnie, by choć na chwilę uciec przed bombardowaniami. Większość nie ma szansy na bezpieczny powrót. Zresztą nie ma do czego wracać. Znaczna część infrastruktury kraju jest zniszczona – celem ataków były nawet szpitale, szkoły i inne budynki użyteczności publicznej. Ginęli cywile i Ci, którzy nieśli im pomoc: jak podaje ONZ, w ciągu ostatniej dekady każdego miesiąca co najmniej dwóch pracowników pomocy humanitarnej i ośmiu pracowników medycznych zostało zabitych w Syrii – większość z powodu bombardowań z powietrza przez podmioty państwowe.
– Brutalność wojny w Syrii jest nieporównywalnie większa niż jakiegokolwiek konfliktu zbrojnego – podsumowuje dr Wilk, dziś prezes Fundacji PCPM, która od 2012 roku wspiera Syryjczyków w Libanie. To jeden z pięciu krajów, do którego uciekło najwięcej obywateli Syrii: blisko milion ludzi, z których tysiące każdej zimy walczy o przetrwanie w nieformalnych obozowiskach. I jedyny kraj na świecie, w którym co szósta osoba w kraju jest uchodźcą.
Prawie 5 milionów dzieci urodzonych w Syrii od początku konfliktu nigdy nie zaznało pokojowych czasów, aż milion syryjskich dzieci urodziło się jako uchodźcy w krajach sąsiednich.
– Nasze życie i przyszłość sprowadza się do wojny – mówiła w rozmowie z Save The Children 7-letnia Lara. Dziewczynka po latach ucieczki wraz z rodziną koczuje w prowincji Idlib, w północno-zachodniej Syrii. To tam doszło w 2020 roku do potężnego kryzysu humanitarnego a ludzie stłoczeni na niewielkim obszarze, umierali z zimna. –Nasze życie w Syrii jest trudne, nasz dom został zniszczony w naszej wiosce, a teraz mieszkamy w namiocie. Chciałbym mieszkać w innym kraju niż Syria, gdzie jest bezpiecznie, są szkoły i zabawki. Tu nie jest bezpiecznie, odgłosy psów mnie przerażają, a namiot nie jest bezpieczny. Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej w czasie pandemii dostarczyło do tej części Syrii modułowe domy, które mogłyby zapewnić większe bezpieczeństwo syryjskim rodzinom. Stały się częścią misji ONZ w tej części Syrii.
Fundacja PCPM od dziewięciu lat wspiera syryjskich uchodźców w Libanie. Dziś szczególnie możemy okazać solidarność z Syryjczykami, kierując do nich konkretną pomoc na pcpm.org.pl/liban lub pcpm.org.pl/pomoc
Oficjalny profil Fundacji na Instagramie – @fundacjapcpm
Oficjalny profil Fundacji na Facebooku – Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM)