PCPM w Libanie. Poznajcie nasz zespół
Wypełnij PIT przez internet i przekaż 1% podatku
Mahmoud to mistrz selfiaków, zawsze z aparatem lub kamerą w ręku
Mahmoud pracuje w PCPM już cztery lata. Całe dni spędza w terenie, bo jak mówi, nie wytrzymałby za biurkiem. Znaczy to, że odwiedza rodziny, którym pomaga Fundacja PCPM, rozmawia z nimi, pyta ich o sytuację dzieci, problemy, choroby, ogląda mieszkania, aby później ustalić, kto najbardziej potrzebuje pomocy. Ma dużo cierpliwości, uważnie słucha, a uśmiecha się do każdego dziecka i głaszcze je po głowie. Sam ma troje dzieci, których zdjęcia chętnie pokazuje.
– Pierwsza syryjska rodzina, która otrzymała od Fundacji PCPM wsparcie finansowe na opłacenie czynszu, mieszkała pod moim domem. To duża rodzina, ale bardzo biedna. Znam ich bardzo dobrze i cieszę się, że mogliśmy im pomóc – wspomina Mahmoud. Nie tylko ta historia była dla niego wyjątkowa. Mówi, że nigdy nie zapomni Zouhour, syryjskiej kobiety, samotnej matki z dwójką dzieci, która chorowała na raka piersi. Mieszka w malutkim garażu. Brakowało jej dosłownie im wszystkiego, łącznie z jedzeniem. Nie dostawała żadnej pomocy.
– Zwróciłem się do Fundacji i zaczęliśmy organizować dla niej pomoc. Także tę medyczną. Rak odpuścił. To dla mnie szczególnie ważna sprawa, bo czuję się z nią już związany. Jestem częścią jej historii – opowiada Mahmoud. – Uśmiech na twarzach osób, którym pomagamy, daje mi także wiele radości. Jeśli chcesz być dobrym w jakiejś pracy musisz ją lubić. Tak jak ja swoją – zapewnia Libańczyk.
Hady jest pewny, że zmienia ludzkie życie
Hady ma 23 lata i od kilku miesięcy zajmuje się wyposażaniem obozowisk dla uchodźców w sprzęt do gaszenia pożarów i szkoleń w tym zakresie. Robi rozeznanie, rozmawia z mieszkańcami, dowiaduje się, ile w każdym z obozowisk jest namiotów, jakie są między nimi odległości, czy w przeszłości występowały pożary i czy dane obozowisko, ma jakiekolwiek wsparcie.
– Widziałem poparzonych ogniem ludzi, po części spalone obozowiska i wtedy dotarło do mnie, że nasza praca ma sens. Kiedy przeprowadzamy szkolenie strażackie wszyscy chętnie biorą w nim udział. Nawet dzieci są naprawdę zaangażowane. Nawet jeśli potem, wracając do Syrii, zostawią te podarowane gaśnice i pozostały sprzęt, to wiedza z nimi zostanie – przekonuje Hady. Popołudniami Hady studiuje w Halbie, a w wolnym czasie, którego ma niewiele, angażuje się w działalność libańskich skautów. Sam był skautem jako dziecko i teraz to on zabiera dzieci i młodzież na biwaki oraz organizuje festyny z różnymi atrakcjami. Swoją przyszłość zawodową widzi jednak w logistyce, którą także zajmuje się w libańskim oddziale Fundacji PCPM. – Najważniejsze jest dla mnie to, żeby uczyć się i zdobywać doświadczenie, a tak właśnie jest w PCPM.
Dla Eliette najtrudniejsza jest rozmowa z uchodźcami
Eliette pracuje w Fundacji PCPM już dwa i pół roku. Odwiedzała rodziny, zajmowała się administracją, a teraz pracuje przy projekcie, z którego Polska finansuje opłaty najmu lokali dla uchodźców syryjskich w Libanie, czyli tzw. Cash for rent. Od dawna związana jest z różnymi organizacjami pomocowymi. Najpierw była wolontariuszką. Teraz to jej codzienna praca. Początki jej pracy w Fundacji PCPM były bardzo trudne. Eliette myślała, że nie da rady. – To były dziesiątki wysłuchanych tragicznych ludzkich historii i kosztowało mnie to wiele nerwów – wspomina.
Wciąż trafia na historie ludzi, na które nie może być obojętną. – Pamiętam dwie starsze kobiety, którym groziła eksmisja z mieszkania, bo nie miały pieniędzy na zapłatę czynszu. Ich historia bardzo mnie poruszyła. Wstawiałam się za nimi i udało się. W końcu objęliśmy je programem zapomóg na zapłatę czynszu – opowiada. Eliette przyznaje, że praca związana z pomocą humanitarną nie jest łatwa, ale jest jej zdaniem piękna i daje dużo satysfakcji. Widzi realne potrzeby ludzi i może sprawić, że ich życie, jest choć trochę łatwiejsze.
– Najtrudniejsza w tej pracy jest rozmowa z drugim człowiekiem. Słuchasz, jak dużo przeszli i ile mają problemów i czasem wiesz, że nie możesz pomóc, bo nie ma wystarczającej ilości pieniędzy lub dany rodzaj pomocy nie jest akurat objęty programem, przy którym pracujesz. Trzeba być cierpliwym, pełnym zrozumienia i wysłuchać całej historii, nawet jak wiesz, że nie możesz nic więcej zrobić – dodaje. …A najtrudniejsza jest odmowa – kończy Eliette.
W Libanie mamy dwa biura i kilkunastu pracowników, którzy z polską flagą na ramieniu ciężko pracują, aby pomóc uciekinierom z sąsiadującego kraju. Fundacja PCPM niesie pomoc Syryjczykom w Libanie od 2012 roku.
Możesz przekazać 1% swojego podatku na rzecz działań pomocowych PCPM.
PCPM na Instagramie: @fundacjapcpm
PCPM na Facebooku: Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM)