Głód w Sudanie Południowym. Co robimy?
Fundacja niesie pomoc w Sudanie Południowym miedzy innymi poprzez wspieranie Centrum Dożywiania w Gordhim. Pracownicy ośrodka wspieranego przez PCPM oprócz leczenia skrajnie niedożywionych pacjentów, walczą z chorobami oraz prowadzą szkolenia z uprawy roślin oraz higieny dla mieszkańców okolicznych wiosek.
Wszystko, co do tej pory udało nam się zrobić, zawdzięczamy Państwu. Sudan Południowy jednak nadal potrzebuje naszego wsparcia. Prosimy o pomoc.
Państwo teoretyczne
– To państwo, które dzisiaj istnieje na mapie jedynie teoretycznie. W rzeczywistości Sudan Południowy rozpadł się na szereg mniejszych państewek, które są kontrolowane przez poszczególne grupy zbrojne – opowiada prezes PCPM, dr Wojciech Wilk.
Wojna w Południowym Sudanie trwa, z niewielkimi przerwami, od 1956 roku. Pierwsza wojna domowa trwała aż do 1972 roku. Kolejny wewnętrzny konflikt rozpoczął się już w 1983 roku i był jednym z najbardziej krwawych działań wojennych na świecie. Zginęło około 1,5 miliona cywilów, a ponad 4 miliony osób zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów.
– Sudan Południowy jest pogrążony w chaosie. Rząd, zdominowany przez jedną grupę etniczną, walczy ze wszystkimi innymi plemionami. A tych w Południowym Sudanie jest ponad pięćdziesiąt. – tłumaczy dr Wojciech Wilk. Rzeczywiście wojna obejmuje niemal cały kraj. Jedynie niewielkie obszary uchowały się od przemocy. Działania zbrojne na tak wielką skalę nie mogły pozostać bez konsekwencji.
– Gospodarka zamarła. Rząd nie ma pieniędzy na wypłaty nawet dla swoich żołnierzy. Nie działają ośrodki zdrowia, szkoły, transport, a kraj pożera szalejąca inflacja – wyjaśnia szef PCPM. – Dla przykładu, urzędnik państwowy średniego szczebla miesięcznie zarabia równowartość dwóch puszek Coca-Coli – porównuje Wilk. – Wynagrodzenie nie pozwala na utrzymanie ani siebie, ani tym bardziej rodziny. Olbrzymie zubożenie społeczeństwa powoduje z kolei ogromną korupcję i wzrost przestępczości – wyjaśnia ekspert.
Tragedia mieszkańców
Według standardów ONZ, Sudan Południowy znajduje się na trzecim, najtragiczniejszym poziomie kryzysu humanitarnego. Oznacza to, że przetrwanie tego społeczeństwa jest poważnie zagrożone. Ponad połowa ludności tego kraju, czyli ok. 7 mln ludzi, przez sześć czy siedem miesięcy w roku nie ma wystarczającej ilości jedzenia
– W tym kraju żywności po prostu nie ma. Na 4-osobową rodzinę potrzeba paczki pomocy humanitarnej o wadze 50 kg, mówimy więc o milionach ton pomocy humanitarnej – wylicza dr Wojciech Wilk. – Oprócz tego, potrzebne są leki i szczepionki, bo głodni, osłabieni ludzie łatwiej chorują – dodaje.
Sudan Południowy boryka się też z ogromnymi migracjami ludności. Z kraju uciekło prawie 2,5 mln ludzi (połowa liczby osób, które uciekły z Syrii). Kryzys ten dotyka też kraje sąsiadujące z Sudanem Południowym. Do Ugandy dotarło już prawie półtora miliona uchodźców, czyli prawie 10% ludności Południowego Sudanu. Bardzo duża liczba osób dotarła również do Sudanu czy Etiopii.
Najmłodsi w największym niebezpieczeństwie
Dorośli w Sudanie Południowym muszą jeść korę z drzew, bulwy, korzenie, gotowane liście. Tymczasem dzieci nie są w stanie przetrwać na takiej diecie i zaczynają spalać własne mięśnie, popadać w opuchliznę głodową, umierać z głodu. Stąd ogromna mobilizacja międzynarodowych organizacji humanitarnych, aby nie dopuścić do przedwczesnej śmierci setek tysięcy dzieci.
– Dzieci mogą umrzeć z głodu szybciej niż dorośli, choć z drugiej strony dziecko łatwiej można uratować od śmierci. Jeśli tylko będzie miało dostęp do odpowiedniego, specjalistycznego żywienia, w ciągu niecałych 14 dni może ono wyjść ze skraju śmierci głodowej do momentu, gdzie waga jego ciała i wszystkie parametry życiowe będą mieścić się w medycznej normie – objaśnia prezes PCPM. Ta specjalna żywność to wysokoenergetyczna pasta, przypominająca masło orzechowe.
Mapa głodu
Jak pokazuje mapa głodu w Sudanie Południowym, kolorem czerwonym zaznaczony jest chociażby rejon Awaeil East, gdzie pomoc wysyła PCPM. Jedynie na tym obszarze szacuje się, że niedożywionych jest kilkadziesiąt tysięcy dzieci, które bez pomocy, mogą nie dożyć kolejnych plonów.
PCPM niesie pomoc
– W Południowym Sudanie nie ma możliwości dostarczenia jakiejkolwiek pomocy rzeczowej z Polski. Żywność musi być kupiona albo wewnątrz kraju, albo w jednym z państw ościennych. W marcu tego roku dostarczyliśmy ponad 10 ton pomocy humanitarnej z Nairobi w Kenii do Południowego Sudanu. Obecnie potrzebujemy kupić jak najwięcej specjalistycznej, wysokoenergetycznej żywności, aby ratować dzieci – mówi dr Wojciech Wilk. – Dopiero, gdy wojna się skończy i gospodarka znowu zacznie działać, mamy nadzieję, że Południowy Sudan wyjdzie z tej spirali głodu, gdzie brak żywności przez 6-8 miesięcy, pojawia się niestety co rok – dodaje.
Zobacz infografiki:
PCPM na Instagramie: @fundacjapcpm
PCPM na Facebooku: Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM)